czwartek, 30 lipca 2009

Syrenka




Pokazuję jeszcze Tildę Syrenkę. Pomysł podpatrzony na zagranicznym blogu, ale interpretacja całkowicie moja. Chyba za mało wypchałam jej szyje i ramionka, bo się mi marszczyła przed obiektywem. Szyło się ją dobrze, w miarę szybko, i z takim poczuciem, że jest odpowiednia na ten wakacyjny czas. Korona ulepiona z modeliny, ugotowana i pomalowana oliwkowym lakierem do paznokci. Lala pozuje na tle obrazów: z zatoczką - namalowała go moja przyjaciółka Dorotka, oraz z latarnią morską - prezent od mojej kuzynki Magdaleny, która jest malarką.
Znikam na kilka dni. Jadę słuchać muzyki na Woodstock.

1 komentarz:

  1. świetny pomysł z syreną :) Korona tez mi niezwykle przypadła do gustu :) Gratuluje talentu kochana :)

    OdpowiedzUsuń