wtorek, 28 lipca 2009
Moja Tilda
Moja pierwsza Tilda. Smutna w kwiecistej fioletowej sukience sukience. Trochę mnie przerosło jej uszycie. Tak lubię, jak wszystko jest perfekcyjne, a tu jedna nóżka chroma i ubranko krzywe. Jednak jeszcze popróbuje i mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Nie wiem czym robić kolorki na buzi lalki i zwierzątek? Nie mam kosmetyków. Próbowałam kredkami na szmatce - wychodziło fatalnie, na razie więc to sobie podarowałam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och rany!!! Moje ukochane kolorki!!! Cudna jest po prostu cudna!!! Wcale nie widać niedociągnięć :) A ja rumeiońce robię zwykłymi farbami...mieszam biały z czerwonym i paluchem robię bardzo delikatną plamkę ;D
OdpowiedzUsuńOjej! Cudowna, napatrzeć się nie mogę na nią. Sukienka jest piękna, cała jest piękna :)
OdpowiedzUsuńKolorki robię suchymi pastelami ;)
Gratuluję tak pięknej Tildy:) Śliczna jest:)
OdpowiedzUsuńAniu jest piękna, a te kolory, zazdroszczę umiejetności szycia, maszyna to mój wróg, ale może się z nią przeproszę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa co Ty gadasz dziewczyno. Cudowna jest !!!
OdpowiedzUsuń