piątek, 18 grudnia 2009

Świąteczna fabryczka - Anioły

Czuła żal, że już się nic nie przydarzy, co nadawałoby sens i cel. Sprzątała dom. Omiatała zapomniane pajęczyny. Po tych pająkach, które na tapecie odbywały swoje obłędne tańce, wijąc się przed jej oczami, w chwilach kiedy leżała na kanapie. Po prostu tylko leżała, przez wiele godzin. Dla pająków było to upoważnieniem, żeby zaistnieć. Wielka niedorzeczność, w normalnej sytuacji, zgarnęłaby je na szufelkę i wyniosła. Ale nic już nie było normalne. Bolały ramiona, ręce, nogi bezwładnie leżały. Ciało stać było tylko na ukradkowe oddechy i oczy czasem się otwierały.
Dzisiaj było inaczej. Sprzątała gniazdo. Wymiatała spod stołowej nogi zaschnięte kulki jedzenia. Poprawiała narzuty i serwetki. Rozprostowywała fałdki zasłon. Za oknem zmierzchało. Śnieg wielkimi płatkami przylepiał się do szyb, nie topniał. Zamknęła drzwi, klucz miękko wpadł do kieszeni. Szła w kierunku ogrodu, boczną ścieżką. Nogi zapadały się w niewidoczne ziemne dołki. Teraz okryte śniegiem, jednak luźno wypełniał nierówności, jeszcze nie ubity. W zmierzchu na białym tle wyraźnie widać było czarniawe chwasty, bondiaki, rosochaty pasternak, wrotycz z gronami kulistych, twardych kwiatostanów. Każde zioło ozdobione śnieżną czapeczką, której wiatr nie strąca. Nieco dalej kilka porów w szeregu. Jabłonie posmutniałe. W końcu łąka. Na trawnych pokładach śnieg osiadł ładnie. Przy każdym kroku osypuje się do butów. Jest zimno, coraz bardziej mokro, nie czuć palców. Ale tu już most, już rzeka.
Trzeba uważać, żeby się nie poślizgnąć, na nierównych omszonych, drewnianych balach. Bo to nie tak ma być. Ślisko jest niemożliwie, kuśtykając małymi kroczkami, bezpiecznie udaje się przejść na drugi brzeg. Brzeg inny niż tamten.
Ścieżką wzdłuż drzew, łąką na pagórku zmierza do swojego lasu. Całymi latami patrzyła na niego z okna. Kiedyś, gdy był niższy, widać było, jak tamtędy wraca z pracy do domu ukochana mama. Można było wybiec jej naprzeciw, zaczynać rozmowę. Potem las urósł, mama przestała tamtędy przechodzić. Skończył się dobry czas.
Oto i las. Fragment wyraźnie wyznaczony w przestrzeni. Granice jego to drogi, ścieżka, łąka. Nieduży teren, ale bardzo magiczny. Porośnięty starodrzewem, poryty kotlinami. W ziemnych ranach rozpulchnia się bielica, splątane korzenie, kawałki krzemienni, dużo żołędzi. Dębów rośnie tu wiele. Ona przypomina sobie, jak dawno temu przychodziła tu z mamą i zbierały te żołędzie. W domu bosymi palcami stóp przekładało się je wolniutko do foremek, takich plastikowych, od piaskownicowych babeczek. Takie chwile zalegają jak klejnoty w pamięci. Bezcenne przekładane z miejsca na miejsce i czekające na odpowiedni moment, aby zaistnieć. Piękne ale jak mało funkcjonalne.
Znalazła kotlinkę. Osłoniętą krzakami, z pochylonym nad nią od góry olbrzymim korzeniem. Zsunęła z ramion szal i rozłożyła go na liściach i mokrym ziemi. Położyła się, podwinęła kolana, objęła je palcami i zamknęła oczy. Śnieg padał cały czas. Płatki powoli topiły się na policzkach, spływały kroplami w dół, po szyi, w zagłębienie przy uchu. Śnieżne pająki coraz wyżej wspinały się na jej uda i brzuch. Zza drzewa wychyliła się patrząca sarnia głowa. Reszta skrywała się w granatowym mroku. Z wysokości majaczyły pobladłe od mrozu aniele twarze, czekające na rozpoczęcie snu. On nadszedł i przyniósł spokój.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Moje aniołki, spośród 15 tylko te są nakrochmalone. Reszta może poczeka na przyszłe święta, nie wiem, nie myślę o tym. Zabrakło siły i serca. Ze świątecznych robótek chyba już nic nie będzie. Czas nawet jest, tylko siły mało.






6 komentarzy:

  1. Aniu, jaka Ty Jesteś pracowita - śliczne są, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne. Warto wykrochmalic wszystkie. Umiesczam zaraz do nich link. Pozdrawiam Antonina.

    OdpowiedzUsuń
  3. rzeczywiście śliczne-czy będzie opis?

    OdpowiedzUsuń
  4. och nie umieściłam życzeń noworocznych -wszelkiej pomyślności oby przyniósł samo dobro-

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne są, czy można liczyć na schemat :)
    w razie czego podaję swojego maila: doriskucz@tlen.pl

    kurka pierwsza juz zrobilam jak dam na bloga to przekaze linka :)

    OdpowiedzUsuń