środa, 28 października 2009
Torebka pełna lal
Miałam piękne plany. Uszyć torebkę, z podszewką, niedużą, dla niedużej dziewczynki. Z miękkimi uszkami i zawartością. Wypadło na matrioszki według tildowego wykroju. Nie do końca wyszło, jak planowałam. Materiał na torebkę mnie kompletnie zaskoczył. Kupiłam kawałek, bo podobała mi się kolorystyka i złote niteczki, tylko nie przewidziałam, że to jest gnieciuch. Rozprostowuje się, ale jeśli jest wypchany, a pozostawiony sam sobie jest zgnieciony szpetnie. Nie dał się rozprasować mimo wielu prób. A laleczki - chyba za bure są - chociaż w kolorkach torebki. Jednak mam cichą nadzieję, że torebka z zawartością się spodoba. No i zdjęcia nieciekawe, za ciemno jest, pomyśleć że ten stan kiepskozdjęciowy potrwa do wiosny, ech...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie się bardzo podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń