niedziela, 29 listopada 2009

Misiowe wspomnienia

Dziewczyny ostatnio pokazywały mnóstwo misiów. Bo dzień misia był, no i ogólnie to są kochane stworki, co wzruszają i wywołują ciepłe skojarzenia. Chcę dzisiaj pokazać moje pierwsze misiaki. Kiedyś przypadkiem w internecie zobaczyłam takie kolorowe szydełkowce. A, że szydełkiem się posługuję od zawsze, pomyślałam że potrafiłabym też zrobić zwierzaka w tym klimacie. Znalazłam więcej misiów w Wylęgarni. Obejrzałam dokładnie, jak są nóżki robione, jak głowa połączona, pomyślałam trochę, bo nie do końca mi odpowiadało to co widziałam i powstał pierwszy miś. Ładny nawet był, w szerokie pasy, robiony szydełkiem 2, w kolorach beż-ceglasty i ciepły brąz, miał ze 30 cm, torbę przez ramię, w torbie misia mini. Tego misia dostała Patrycja, u jej rodziców gościliśmy wtedy całą moją rodzinką. Miał być prezentem powitalnym, ale że się go dłubało długo, to kończyłam go nerwowo podczas popołudniowych posiedzeń, podobał się :)Podobał się też mojej małej, była nawet zazdrosna, więc po powrocie do domku powstał drugi miś dla niej. Byłam sprytna, pamiętając żmudne dłubanie tamtego użyłam grubszej nici i szydełka i poszło błyskawicznie. Miś był błękitny, z torbą i misiem mini blue. To się działo wiosną 2006 i było wstępem do mojego misiowania.
Przyszły wakacje 2006. Pojechałam ze starszym synkiem nad jezioro. On baraszkował w wodzie, ja nadzorowałam z ławki nadbrzeżnej i szydełkowałam. Miś był w kolorze wrzosowym. Wyszedł dziwnie mały, miał jakieś 14 cm. Wypychałam je burym wypychem, który przywiozła mi ciocia z Niemiec. Jej tam zalegał, a ja wypchałam nim wiele zwierzątek( nie wiem, jak się to fachowo nazywa, ale tego się używa do wypychania lalek waldorfowskich, taka wata beżowa, bardzo plastyczna i nie zostawiająca grudek po wypchaniu. Jak mi się skończył ten cudny wypych, to zaczęłam kupować na allegro otulinę do głośników, sprzedawali to na metry, było niedrogie i nie uczulało -w każdym razie nic nie czułam. Potem już nie było otuliny głośnikowej tylko watolina dziewiarska, niezła ale ogólnie gorsza od poprzedników, nią wypycham do dzisiaj wszystko, łącznie z tildami - jest celulitowata, co widać spod materiału, ale w zabawkach wełnianych jest ok).
Mam zdjęcia większości misiaków z tamtego okresu, z tym że ich jakość jest fatalna. Robione komórką, albo kamerą. Zero artyzmu zdjęć, za to oddają doskonale ducha misiów. Wtedy zrobiłam ich całą serię, ok 30. Przekazałam je koledze na aukcję charytatywną, niestety nie wiem jak poszła, czy zebrano jakieś fundusze. Ja wykonałam swoje zadanie, zrobiłam co umiałam, mam nadzieję że ktoś się nimi cieszył i że się przydały.


Pierwszy misiek robiony nad jeziorem, uważam że jest udanym stworkiem. Lubię go za zadziorną minkę.



Misiek beżowy, smutny. Potem doszłam do tego, ze jak się robi wypukły pyszczek i na nim wyszywa, to smutny wyraz nie jest taki dotkliwy.


Po prostu czerwony niedźwiadek z torbą, optymistyczny i słodki.


Ten ma ładną buźkę. Sweterek ma z nici z odzysku(ze swetra po kochanej babci), a słonik jest odpruty z jakiegoś synkowego ubranka - więc ogólnie dużo dobrych wspomnień i emocji jest w tym misiu - a trzeba pamiętać, że 2006 to czasy nie tak odległe, ale mało było w sklepach ładnych dodatków pasmanteryjnych, przynajmniej na prowincji i człowiek kombinował jak umiał.

niedziela, 22 listopada 2009

Oto miś









Przedstawiam misia Kubusia. Powstawał dokładnie według instrukcji, jakie zamieszczała Edytka na swoim blogu. Prawie dokładnie, bo przy stopkach trochę pozmieniałam, myślę jednak, że bez szkody dla ogólnego wizerunku. Kubuś ubrany jest, jak przystało na tą porę roku, w włóczkowy sweterek i spodenki. Sweterek jest z gwiazdką, bo misiek czeka niecierpliwie na pierwszy śnieg. Na razie był w ogrodzie, pustki tam straszliwe. Tylko trawa pięknie zielona i świeża. Z miśkiem wyszedł Kot, który też chciał mieć swoje zdjęcia. Była tam i kobieta, ale ona tylko trzymała aparat i pilnowała wszystkiego.
Kubuś jest zrobiony z nici Sonata, w kolorze beżowym, szydełkiem nr 3. Ubranko powstało z resztek wełenek akrylowych, gwiazdka wyszyta kawałkiem włóczki Elian nicky, jasny brąz (świetna nitka, jedno z moich ostatnich odkryć). Misio jest z tych wyrośniętych, ma aż 29 cm. Jego ciałko tchnie radością i optymizmem, w każdym tego słowa znaczeniu.

Miś Kubuś i ja bardzo prosimy o komentarze, zależy nam bardzo na każdej opinii. Piszcie Kochani, piszcie :-)


Kot też tam był ;)
``````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Od Magdy otrzymałam przemiłe wyróżnienie:

Magda to kochana kobietka, której szydełkowe prace wzruszają i działają na wyobraźnię, zawsze chętnie do niej zaglądam i podglądam, co u niej nowego. Kto nie był na stronie Magdy niech się natychmiast poprawi i zajrzy tam, to nie będzie z pewnością ostatnia wizyta.

Oto zasady przyznawania wyróżnienia:

1. Wybierz dokładnie 10 blogów robótkowych. Wyślij wiadomość mailowo blogowiczkom/ blogowiczom z informacją i znaczkiem o swoim wyborze lub zostaw komentarz na ich stronie.
2. Na swoim blogu opublikuj notatkę Umieść w niej znaczek wraz z linkiem do strony osoby, która przekazała Ci wyróżnienie, zasady zabawy oraz linki do wybranych blogów (opis z uzasadnieniem wyboru mile widziany).
3. Przekazując ” znaczkowe ” wyróżnienie zyskujesz promocję własnej strony i pomagasz odkrywać nowe blogi!

i zgodnie z nimi przekazuję je dalej DLA:


1.Mao uroczej właścicielki Szydełkowni, jest to blog który obserwuję od bardzo dawna i zawsze podziwiam jakość i tempo prac tam powstających, zajrzyjcie do Niej koniecznie.
2.blog Humorki-stworki zobaczcie, tak wyglądają wymarzone zabawki szczęśliwego dzieciństwa.
3.Ewa i jej Raju Lal , przepiękne prace pełne niesamowite klimatu. Blog, który zaskakuje i zaczarowuje, polecam wszystkim.
4.Agnieszka i jej Cichutki kącik Joie, miejsce pełne elegancji, zawsze świetnych pomysłów z klasą. Piękne prace i rewelacyjne fotografie. Obejrzyjcie cud kurkę, która ostatnio wyszła z rąk Agnieszki.
5.Edytka i jej cudeńka, za miłość do szydełka i za efekty, które się z tej miłości rodzą.
6.Cyrylla i jej piękne prace, biżuteria z klimatem i nie tylko.

sobota, 14 listopada 2009

Szydełkowe zmagania



Aniołki i jeszcze raz aniołki. Są białe i różowe. Te różowe są takie nieprzystające i teraz nie wiem dlaczego taki kolor wybrałam. Mam nadzieje, że się komuś spodobają.
Inna praca to misiek, ten z zabawy Edytki. Namęczyłam się z nim solidnie. Jeszcze nie mam ubranka, tylko kilka pomysłów na nie ;-)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A u Alex candy, prosi się Mikołaja o jakieś prezenciki, a jeśli nie posłucha, to może się poszczęści i zdobędę to rozkoszne biscornu.

piątek, 13 listopada 2009

Niespodzianka dla mnie











Dostałam zaległą paczuszkę z woreczkowej wymianki organizowanej jakiś czas temu przez Madlinkę. Woreczek dla mnie uszyła Mamuśka73, czyli Agnieszka. Jest ona bardzo piękny i misternie wykonany, w kolorze pistacjowym. Ozdobiony jest haftem krzyżykowym na taśmie, w ciepłych barwach. W paczuszce znalazłam więcej pięknych niespodzianek: karteczkę z życzeniami, uroczą podkładkę pod kubek ze wzorem lawendy, malutki czerwony woreczek zapachowy, pyszne herbatki, kolorowe naklejeczki z pianki do wykorzystania według uznania, instrukcję wykonywania skarpet (może coś podpatrzę) oraz biały szlafroczek na wieszaczku. I jeszcze coś niesamowitego, myślałam, że to ubranko dla lali na wieszaczku, taki słodziakowy biały szlafroczek, okazało się po dokładnym obejrzeniu, że to taki sprytny zapach łazienkowy. Najpierw się nim nacieszę w tej formie, a z czasem może szlafroczek będzie nosiła jakaś laleczka. Jestem bardzo zadowolona z tej przesyłki. Czuję się taka obdarowana. Zresztą popatrzcie na moje skarby :)

czwartek, 12 listopada 2009

Kotki


Codziennie w wolnej chwili szydełkuje aniołki. Mam ich już kilkanaście. Czekają na krochmalenie i ciągle sobie obiecuję, że już już się wezmę za to, no ale niestety, na razie aniołki leżą mięciutko.
A dzisiaj zdjęciowe remanenty. Foteczka z kotkami. Mam je wszystkie nadal, chociaż zrobiłam je ponad rok temu. Są niewielkie od 3 do 6 cm. Sprawdzają się w roli wisiorka, ale też sympatycznie wyglądają jako malutkie zawieszki okienne. Mruczą cichutko o swoich szklanych snach.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Świąteczna fabryczka - Bałwanek



Najwyższy czas otworzyć fabryczkę rzeczy świątecznych. W tym roku nie planuję dużo. Chcę zrobić trochę aniołków szydełkowych, płaskich i dzwoneczkowych. Uszyję także bałwanki, reniferki i jakieś świąteczne lale tildowe, w ilościach niewielkich. No i może dam radę zrobić kilka szklanych choinek z kabaszonów.
Póki co uszyłam bałwanka. Jest to prototyp. Chciałam żeby był mięciutki i kochany. Na ciałko wykorzystałam polar, w kolorze delikatnego ecru, taka biel leciutko przełamana cieniem. Nie chciałam śnieżnobiałego, bo się wydawał bardzo brudzący. Bałwanek ma białą piżamkę w kwiatuszki srebrne i niebieskie. Postaram się przemyśleć kształt rączek. Szyłam według wykroju, ale nie jestem przekonana do tego, że ma on wisieć za łapkę.Chyba wolę takiego siedzącego swobodnie.
Bałwanek załapał się na zdjęcia na powietrzu, w scenerii nieokreślonej, ale światło i tak jest o niebo lepsze niż w ujęciach domowych.